Przeglądając codzienna prasówkę natrafiłem na krótkie podsumowanie nowego systemu egazaminowania na prawo jazdy.
Polska ” Via Dolorosa „….. Egzaminy na prawo jazdy. Komu zależy na tym, aby setki ludzi przeżywały traumę na salach egzaminacyjnych Word. Kto tak naprawdę na tym zarabia.? Kto układa pytania testowe? Jak to jest, ze prywatna firma tak wszystko prowadzi…aby jak najmniej osób zdawało egzamin. Gdzie idą pieniądze za nieznane egzaminy.? To tylko kilka pytań, które sobie zadaje setki ludzi. Czy zdawalność w wysokości 2,5 procenta nie dyskwalifikuje egzaminów. Czy naprawdę ponad 90% to idioci i lenie.?
Czy pytanie o wielkości tablic rejestracyjnych w milimetrach podniesie bezpieczeństwo na drodze…czy nabija jakiejś prywatnej firmie kabzę.? I pytanie najważniejsze….dlaczego nasza wolna prasa milczy?Chwała Bogu jeżdżę juz dwadzieścia lat. Nigdy nie spowodowałam wypadku a nie miałam pojęcia, ze tablica rejestracyjna ma wymiary 520x 114 milimetrów. Nie wiem tez jaki kolor ma wentyl w Oplu Astra, nie wiem czy jak jeden kierunkowskaz przestanie działać, to drugi pobiera wiecej prądu. Nie wiedziałam tez, ze jak mnie boli żołądek w czasie jazdy…to mam sie po prostu wyrzygać i polknąc węgiel. Nie miałam rownież pojęcia o tym, ze jesli zacznę miec duszności i drętwienie rąk w czasie jazdy….to w żadnym razie nie wolno mi stanąć na poboczu i wezwać pomoc. W zamian tego musze otworzyć sobie okno i jechac do szpitala. Nawet z zawałem serca. Nie wiedziałam tez, ze musze wozić ze sobą defibrylator, termos z herbatą i całe dnie spędzać na poszukiwaniu zziębniętego człowieka na przystanku autobusowym, aby zaprosić go do samochodu i rozgrzać.
I ostatnie pytanie….komu zalezy na bankructwem szkół jazdy?
– Emilia Grazyna Niedzielska