PRZEDBORSKI DZIEŃ

Posted on by Emil in Aktualności, Trasy | Leave a comment

Przedbórz, słowo brzmi nieźle ale cóż to jest ten Przedbórz? Ano miasteczko w łódzkim, a cóż takiego tam jest żeby aż wypad robić? Raczej nic ale za to za Przedborzem jest Przedborski park krajobrazowy oraz Pilica, a to już wróży znalezieniem fajnych tras endurowatych. Jest to dosyć daleko ale nie byłbym sobą gdybym poleciał tam ekspresówkami, dokładam kilka odcinków po wioskach i wyszło 350 km, w sam raz na cały dzień. Wytyczona pętla zaczyna się w Mszczonowie, lecz wiadomo wbić się w nią można w dowolnym miejscu. więcej

RAJD NA WIÓRY

Posted on by Emil in Aktualności, Trasy | Leave a comment

Wióry to niewielki zalew nie daleko Ostrowca Świętokrzyskiego. Nic tam szczególnego, ale ma tu znaczenie jako najdalej wysunięty punkt na pętli tworzącej trasę wypadu. Czyli taki tam prowizoryczny cel. Nie bacząc na zimną i deszczową aurę późnego października zakładam wszelakie podpinki, membrany i ruszam w drogę.

 

Pierwszy etap poza szosowy jest w mglistych lasach za Warką. Trakty ubite, miło i szybko leci się między drzewami, a z pod kół lecą w górę tumany liści.

 

Zwykle w tym rejonie drogi polne są mocno piaszczyste, ale teraz są solidnie namoczone, jedzie się znacznie łatwiej. Trafił się raz odcinek z nasączonym, grząskim żwirem. Mimo mocno otwartej przepustnicy motocykl szedł bardzo powoli, jakby sprzęgło się ślizgało. Mitas E-07 dał radę, nie zakopałem się 🙂

 

Po drodze w lesie „Sowie góry” trafiłem na bunkier, jest to jeden z wielu. Ponoć były to bunkry szkoleniowe wermachtu. Temat ciekawy ale na inny wypad, teraz trzeba gnać dalej.

 

Szybka GS-fota na moście przez Radomkę niedaleko Gorynia.

 

Gorąca kawa po przeskoku przez Puszczę Kozienicką. W puszczy zjechałem z duktu mocno w bok, aby przepuścić jadący z naprzeciwka wielki leśny ciągnik z drewnem. Wymieniliśmy z leśnikiem pozdrowienia ręką. Można grzecznie i w zgodzie? Skoro ciągnik przyrody nie uszkodził, to tym bardziej ja na małym motorku…

 

Fajna droga za Jedlnią, fajna ale śliska raz o mało nie wypadłem w orankę. Było by ponuro, nie tylko z klimatu 😉

 

Zajeżdżam od tyłu na mały zamek w Iłży, mały ale klimatyczny i zupełnie opuszczony, nie ma kasy biletowej i tłumu turystów. Tak lubię 🙂

 

Ujęcie z dziedzińca.

 

Na wieżę wchodzi się bardzo wąskim tunelem, przy moich gabarytach był problem z przeciśnięciem się 😉

 

Z wieży rozciąga się wspaniały widok na panoramę Iłży.

 

Tuż za zamkiem jest upamiętnienie pola bitwy pod Iłżą z 1939r. II wojna światowa na tle zamku rycerskiego, niesamowita sceneria…

 

Dalej jest jazda płytkimi wąwozikami w pagórkach, przypadkiem znajduję taką klimatyczną drewnianą figurkę. Św. Nepomucena czy jakoś tak…

 

Dalszy etap to długi przelot szutrem przez lasy z „Piotrowym polem” po środku. Nie wiem dokładnie co to jest to Piotrowe pole, ale odbyła się na nim duża bitwa partyzancka. Teraz są tam pomniki i ścieżka edukacyjna.

 

Na drodze do Wiórów jest jeszcze objazd Zalewu Brodzkiego. Całkiem fajnego, są ławeczki miejsca na ognisko, można odpocząć.

 

W tym momencie GS jest już elegancko oblepiony błockiem. Zabłociły się czujniki abs-u, licznika i asc, nic nie działa, nie szkodzi, w terenie te systemy i tak są psu na budę. Najważniejsze że motocykl jedzie dalej, trochę przeszkadza mi wskazówka prędkościomierza cały czas leżąca sflaczała na zerze.

 

Zdobywam wreszcie tamę na „Wiórach”. Jednak ile by nie bagatelizował tego zalewiku, to jednak jest to najatrakcyjniejszy widokowo temat tego wypadu.

 

Warto zjechać drogą w dół na lewo od Kotarszyna, są tam fajne dzikie miejscówki do biwakowania, wędkowania czy kto jak tam lubi.

 

Mój relaks przerywa czarna chmura która znienacka siekła gradem,
ale ten widok…

 

130 km do domu a ciemnica tuż tuż. Na szczęście już jakiś ciężkich bezdroży nie będzie.
Tym niemniej droga powrotna nie przebiegła spokojnie. Naszły miejscami gęste mgły,
do tego młodzież śmigająca w sobotni wieczór miedzy wioskami i dyskotekami. Trzeba było wzmocnić uwagę.

Z MŁYNARZY BUGIEM NA TREBLINKĘ

Posted on by Emil in Aktualności, Trasy | Leave a comment

Jest dość kapryśno pogodowa majówka. Podejmuję Krystiana z idyllicznego działkowiska w Młynarzach pod Wyszkowem. Początkowo lecimy lasem, raz piaskiem, raz głębokimi kałużami po nocnych rzęsistych opadach. Potem docieramy do Bugu, łąki zalane ale nieco wyżej położona przywałowa żwirówka jest przejezdna. Fajnie i szybko się nią zasuwa. Nad klimatem zbytnio nie będę się roztkliwiał, bo szerzej

opisałem to w relacji Brzegiem Bugu. Solidnie spryskani błotem, rzekę opuszczamy przy moście i dajemy w prawo na Treblinkę. Zwiedzamy obóz zagłady, jego upamiętnienia są rozłożone na dużym obszarze. Trzeba się nachodzić, więc w ciepłe dni ciężki strój polecam zostawić przy motocyklach. Dalsze etapy to przeloty we wioskach i lasach Nadbużańskiego P.K. Niestety nad drogą powrotną stoi ciemny jak smoła front burzowy.

Krystian odstawia balet w slipach, podczas wpinania membrany przeciwdeszczowej w spodnie. Potem tylko jest już armagedon piorunów, oberwań chmur, zimnego gradu. Niektóre wioski położone niżej są solidnie podtopione, momentami woda sięga mojemu GS-owi mojemu GS-owi niemal do cylindrów. Na szczęście nikt piorunem po kasku nie dostał, i udało się szczęśliwie wrócić do domu.

TRASA NADPILICZNA

Posted on by Emil in Aktualności, Trasy | Leave a comment

Pilicą to kajakiem latałem i wpław też było, najwyższy czas na objazd na moto. Brzegiem oczywiście, choć jakby kto chciał miejscami jest na tyle płytko, że do wody wjechać można 😉 Trasa to pętla oboma brzegami rozpięta pomiędzy Warką a Spałą. Starałem się wytyczyć ją drogami możliwie najbliższymi więcej

MOTOPÓŁPIĄTEK

Posted on by Emil in Aktualności, Trasy | Leave a comment

Pół piątku wolnego się trafiło, cóż począć z takim półpiątkiem? Pomysł padł szybko, przy Wiśle polatamy i lasy poprzecinamy. Legalne pod względem pojazdów silnikowych drogi w Mazowieckim Parku Krajobrazowym też tu są. Wszystkie trzy, rekomendowane przez samego leśniczego, który nas przechwycił, ale był niezwykle miły i wskazał właśnie je. Siłą rzeczy hitlerowski bunkier został odwiedzony.

więcej

BUNKIER-KOPALNIA-DWA JEZIORA

Posted on by Emil in Aktualności, Trasy | Leave a comment


Trasę tą obmyśliłem i przejechałem wczesną wiosną zeszłego roku. Takie niby nic, lokalnie na wolną sobotę, a wyszło z tego całkiem ciekawe 440 km. Początek jest taki tam, od wioski do wioski, pierwsze ciekawe akcje zaczynają się w lasach Spalskiego PK. Jest tam spory kawałek dzikiego, leśnego duktu z drogowskazem na Królową Wolę, wiec full legalnego. Pamiętam, dusza się cieszyła początkiem nowego sezonu, motocykl dzielnie wybierał piaszczysto błotniste koleiny, sarny stały w gęstym poszyciu (tak cichy i kulturalny jest mój GS 😉 Takim to klimatem dobiegłem do poniemieckiego, kolejowego bunkra w Konewce. Jego długość to aż 380 m, a w środku zgromadzono wiele ciekawych eksponatów z WWII. Obsługa od razu zaproponowała przechowanie kasku, widać sporo naszych tu przybywa. Polecam zwiedzenie wnętrza jak i ścieżki turystycznej na zewnątrz. Dalej trasa biegnie brzegiem jeziora Sulejowskiego, droga to niezwykle zacna, bo terenowa z widokiem na wodę, świetne miejsce na kawkę i przekąskę. Warto też stanąć na chwilę na tamie i omieść wzrokiem panoramę zalewu oraz wypływającą po drugiej stronie spienioną Pilicę. Przecinając szutrówkami kolejne kompleksy leśne docieram do zalewu Cieszanowice, ten jest znacznie mniejszy ale nie mniej urokliwy. Szybko oblatuję go w koło i grzeję na przełaj na kopalnie Bełchatów. Przedtem koniecznie trzeba wjechać na górę Kamieńsk powstałą z wydobytej ziemi. Na szczycie jest dosyć spora pustynia z piachu nawiezionego przez ciężarówki. Początkowo lękałem się wjeżdżać aby nie zagrzebać roztytego GS-a, ale piach okazał się jakimś twardym jak beton głębinowym iłem. Wyszalałem się jak nigdy, bez ani jednej gleby :))) Samą kopalnię węgla brunatnego i elektrownię oglądam z tarasu widokowego w Żłobnicy. Ta ogromna i głęboka dziura w ziemi robi wrażenie. Daleko w dole wielkie kopary wyglądają jak resoraki. Mroczny, industrialny klimat dopełnia elektrownia z wysokimi, dymiącymi kominami. Ponoć za parę lat jak wydobędą cały węgiel wyrobisko ma zostać zalane, strach wyobrazić sobie jaka to będzie głębia. Oblatuję jeszcze w koło cały temat i daje dyla w drogę powrotną. Łódzkimi opłotkami omijając Piotrków Trybunalski, zamykam trasę w Mszczonowie. Wypadzik w sam raz na rozpoczęcie sezonu, dla chcących się przejechać zamieszczam mapę i Track.